24 gru 2015
Moje ulubione świąteczne piosenki i Życzenia
Nie, nie..Nie będzie to normalna playlista. Nie lubię kolęd, tym bardziej nie znam żadnej na pamięć i nie śpiewam. Chcę Wam pokazać MOJĄ nietypową świąteczną playlistę. Wystarczy, że klikniecie w tytuł i przeniesie Was do yt. :)
19 gru 2015
Jak odnieść sukces?
Dzisiejszy post będzie może trochę tandetny, ale to nic. :) Osiągnęłam swój mały cel spośród wielu większych, dlatego chciałabym zmotywować innych do zdobywania swoich własnych szczytów.
23 lis 2015
Nadchodzi zima
Dzisiaj spadł u mnie śnieg, nie wiem, jak u Was. Jest fantastycznie! Trochę zimno, ale to nic, da się wytrzymać..
14 lis 2015
Jak łatwo jest kłamać
30 paź 2015
26 paź 2015
Miłość boli
1 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
17 paź 2015
DIY: Balsam do ust
Zanim zobaczycie puentę, trochę tłumaczenia... Długo zastanawiałam się, co mam napisać. Dawno nie było takiej lekkości na moim blogu. A to wstawię jakiś rysunek, a to wstawię coś, a to coś innego. Mój ostatni post był mocny. Czasami zastanawiam się, czy nie za mocny, ale z drugiej strony uważam, że nie, bo wyraziłam swoje uczucia.
Patrząc na komentarze zauważyłam pewne pretensje, które w sumie są zrozumiałe.
Niektórzy mogli źle zrozumieć ten wpis. Nie chodziło mi o to, że nie chce już prowadzić bloga, tylko o to, że czuje presję ze strony społeczeństwa, żeby cokolwiek dodawać. Ale już dość tych czułości. Czas przejść do głównego wątku tego posta.
Chciałabym Wam opowiedzieć, jak zrobiłam własny balsam do ust.
Co jest potrzebne:
*olej kokosowy i wazelina (mogą być używane zamiennie)
*świeczka
*łyżka
*patyczek do mieszania
*pojemniczki na balsam
*jakieś witaminy w płynie (opcjonalnie)
*zapachy spożywcze (opcjonalnie)
*pomadka (opcjonalnie)
Jak widzicie tutaj jest bardzo duża dowolność i to, co dodacie będzie miało znaczenie, jak Wasz balsam będzie wyglądał, pachniał i jak bardzo będzie odżywczy.
Pomadka jest po to, aby dać kolor, jednak jeżeli ktoś chce mieć przezroczysty balsam, to niech nie dodaje nic. :)
Zapachy oczywiście dają miły zapach na ustach a witaminy są odżywcze, ale jeżeli używacie i oleju kokosowego, to on już jest bardzo odżywczy. Polecam nierafinowany, wtedy pięknie pachnie i ma o wiele więcej cennych składników. :)
Teraz jak zrobić nasz balsam, bo to jest najważniejsze :
1. Na łyżkę stołową nakładacie olej kokosowy i wazelinę w stosunku 1:1 i rozpuszczacie nad palącą się świeczką, cały czas delikatnie mieszając.
2.Gdy masa jest lekko płynna, dodajecie pozostałe składniki, tj. witaminy, zapach, pomadka itp. Ja dałam balsam pomarańczowy do ust, który mi się zepsuł. Znalazłam dla niego nowe życie. :)
3. Uważajcie, żeby nie zagotować wszystkiego, chcemy tylko aby substancja była całkowicie jednorodna i płynna. Gdy już się taka stanie, przelewany ja do pojemniczków i wkładamy do lodówki na około 10-15 minut.
Uważajcie tylko, żeby nie trzymać balsamu tam, gdzie jest ciepło, bo się rozpuści,a le zawsze później można go włożyć znowu do lodówki. :)
Napiszcie mi proszę, jeżeli wykorzystacie mój pomysł na DIY. Będę wtedy bardzo szczęśliwa. :)
A oto efekty mojej pracy:
19 wrz 2015
Ulubieńcy
Tak, wiem, że miało być DIY, przepraszam. Złośliwość losu i rzeczy martwych jest nieskończona, ale obiecuję, że pojawi się już nie długo! Tymczasem dodaję Wam Ulubieńców miesiąca. Nie jest tego dużo, ale zawsze coś.. Mam nadzieję, że poczekacie jeszcze kilka dni. ;)
Pierwszym moim ulubieńcem jest Camouflage Catrice Cream.
Fantastyczny korektor, kupiłam go sobie po raz pierwszy tak późno, ponieważ wcześniej jakoś nie chciałam, wolałam inne produkty itp..
Krycie ma bardzo dobre, nie zatyka porów, jest na prawdę cudowny! :)
Kolejnym produktem jest pomadka z bebe. Ja mam różaną, daje delikatny różowy kolor, przepięknie pachnie i przede wszystkim - bardzo fajne nawilża usta, chociaż nie daję jakiegoś dużego odżywienia, lepsza jest na takie chłodniejsze dni, jak teraz ale nie na zimę..
Trzecim produktem są maseczki Ziaja. Kupuję je w Rossmannie, gdzie mają śmieszną cenę 1,29 bodajże i mi jedna saszetka starcza na 2/3 razy. Moim zdaniem ta, której ja używam jest wspaniała, nie wysusza mojej mieszanej skóry, wygładza ją i w jakiś sposób niweluje ilość wyprysków do o wiele mniejszej niż przed tym, jak zaczęłam jej używać! Może piszę trochę niezgrabnie, ale mam nadzieję, że każda dziewczyna zmagająca się z problematyczną skórą mnie zrozumie. :)
Następnym i ostatnim, już nie kosmetycznym ulubieńcem jest mój wielki kubek, który dostałam od rodziny. Nie mam pojęcia, gdzie go kupili, więc Wam nie powiem, ale jest na prawdę ogromny! Mieści około 500ml, więc dwa razy tyle, co jedna taka zwykła szklanka. Mimo, że jest dosyć ciężki, ze względu na swoje gabaryty, to można się do niego przyzwyczaić. Idealnie nadaje się na przykład do kakao lub herbaty, jeżeli ktoś (tak, jak ja) lubi pić ją w dużym ilościach. ;)
Pierwszym moim ulubieńcem jest Camouflage Catrice Cream.
Fantastyczny korektor, kupiłam go sobie po raz pierwszy tak późno, ponieważ wcześniej jakoś nie chciałam, wolałam inne produkty itp..
Krycie ma bardzo dobre, nie zatyka porów, jest na prawdę cudowny! :)
Trzecim produktem są maseczki Ziaja. Kupuję je w Rossmannie, gdzie mają śmieszną cenę 1,29 bodajże i mi jedna saszetka starcza na 2/3 razy. Moim zdaniem ta, której ja używam jest wspaniała, nie wysusza mojej mieszanej skóry, wygładza ją i w jakiś sposób niweluje ilość wyprysków do o wiele mniejszej niż przed tym, jak zaczęłam jej używać! Może piszę trochę niezgrabnie, ale mam nadzieję, że każda dziewczyna zmagająca się z problematyczną skórą mnie zrozumie. :)
Następnym i ostatnim, już nie kosmetycznym ulubieńcem jest mój wielki kubek, który dostałam od rodziny. Nie mam pojęcia, gdzie go kupili, więc Wam nie powiem, ale jest na prawdę ogromny! Mieści około 500ml, więc dwa razy tyle, co jedna taka zwykła szklanka. Mimo, że jest dosyć ciężki, ze względu na swoje gabaryty, to można się do niego przyzwyczaić. Idealnie nadaje się na przykład do kakao lub herbaty, jeżeli ktoś (tak, jak ja) lubi pić ją w dużym ilościach. ;)
Co myślicie o tym kosmetykach? Używacie ich? A może u Was się one nie sprawdziły?
Jest ktoś, kto tak samo, jak ja jest miłośnikiem zaparzanych ziół? ;)
16 wrz 2015
Harry Potter #6
Witajcie!
Tak sobie myślę..Nie daję rady dodawać cytatów zgodnie z terminem, w każdą środę ze względu na szkołę, pracę, problemy itp.. Przepraszam bardzo osoby, które możliwe, że czekają na to, chcą przeczytać nowy post.. Po prostu się nie wyrabiam...Dlatego postanowiłam, że
Harry Potter będzie kończył moją działalność z cyklicznymi notkami! Nie jestem w stanie tego robić, ale cytaty będą się pojawiać od czasu, do czasu, spokojnie. Piosenka tygodnia również będzie się pojawiać, ale zastanawiam się, czy nie zrobić z tego wszystkiego jednego posta po prostu, zobaczymy... ;) Na razie nie będę Wam za dużo zdradzać.
Czas na cytaty z kolejnej/przedostatniej już części Harrego -> "Książę Półkrwi"
Jutro pojawi się kolejny DIY na tani peeling i balsam do ust a do końca tygodnia jeszcze Ulubieńcy sierpnia! :) Szukajcie, sprawdzajcie ;)
Tak sobie myślę..Nie daję rady dodawać cytatów zgodnie z terminem, w każdą środę ze względu na szkołę, pracę, problemy itp.. Przepraszam bardzo osoby, które możliwe, że czekają na to, chcą przeczytać nowy post.. Po prostu się nie wyrabiam...Dlatego postanowiłam, że
Harry Potter będzie kończył moją działalność z cyklicznymi notkami! Nie jestem w stanie tego robić, ale cytaty będą się pojawiać od czasu, do czasu, spokojnie. Piosenka tygodnia również będzie się pojawiać, ale zastanawiam się, czy nie zrobić z tego wszystkiego jednego posta po prostu, zobaczymy... ;) Na razie nie będę Wam za dużo zdradzać.
Czas na cytaty z kolejnej/przedostatniej już części Harrego -> "Książę Półkrwi"
– Ale... na miłość boską... przecież jesteście CZARODZIEJAMI! Znacie się na MAGII! Na pewno możecie poradzić sobie z... no ze WSZYSTKIM! Scrimgeour odwrócił się powoli i wymienił zdziwione spojrzenie z Knotem, który teraz wreszcie się uśmiechnął, mówiąc: – Problem w tym, panie ministrze, że tamci też znają się na magii.
Ale w końcu zrozumiał, co Dumbledore próbuje mu powiedzieć. Chodziło o różnicę, między daniem się zaciągnąć na arenę, by stoczyć na niej śmiertelny bój, a wkroczeniem na arenę z podniesioną głową. Niektórzy być może powiedzieliby, że to niezbyt wielka różnica, ale Dumbledore wiedział, a teraz wiem i ja – pomyślał Harry z nagłym poczuciem dumy – i wiedzieli to moi rodzice, że to największa różnica pod słońcem.Opis: Harry po rozmowie z Dumbledore'em.
– Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?– Tak.– Tak, proszę pana.– Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze.Opis: lekcja Obrony przed Czarną Magią, dialog Severusa Snape'a i Harry'ego.
Irytek odleciał rechocząc i wrzeszcząc:– Pottuś kocha Pomyluną!– To miłe, że nikomu o tym nie powiesz – mruknął Harry.Opis: gdy Harry zaprosił Lunę Lovegood na przyjęcie.
– Jestem nauczycielem! – ryknął. – Nauczycielem, Potter! Jak śmiesz grozić, że wywalisz mi drzwi?!– Przepraszam, panie profesorze – powiedział Harry, wymawiając z naciskiem dwa ostatnie słowa, po czym schował różdżkę za pazuchę.Hagrid wytrzeszczył oczy.– A od kiedy to mówisz do mnie „panie profesorze”?– A od kiedy mówisz do mnie „Potter”?Opis: rozmowa Hagrida i Harry'ego, po tym, jak Hagrid obraził się na nich, że zrezygnowali z jego przedmiotu.
Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty.Opis: słowa Malfoya na ulicy Pokątnej.
Po raz kolejny okazujesz delikatność tępego toporaOpis: słowa Prawie Bezgłowego Nicka do Rona.
– Tak, Harry? – zapytał Dumbledore, widząc, że Harry nagle się zatrzymał.– Nie ma tego pierścienia – powiedział Harry, rozglądając się po gabinecie. – Ale... pomyślałem, że może ma pan tutaj te organki czy coś innego.Dumbledore uśmiechnął się, zerkając na niego sponad swoich okularów-połówek.– Jesteś bystry, Harry, ale organki zawsze były tylko organkami.
– To jest egzemplarz Eliksirów dla zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?– Tak – odpowiedział stanowczo Harry.– Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko „Roonil Wazlib”?W Harrym na moment zamarło serce.– To moja ksywka.– Twoja ksywka – powtórzył Snape.– No tak... tak mnie nazywają moi przyjaciele.– Wiem, co to jest ksywka – wycedził Snape.Opis: Hary pożyczył od Rona książkę Eliksirów dla zaawansowanych, ponieważ chciał ukryć podręcznik Księcia Półkrwi przed Snapem. Podręcznik był źle podpisany, bo samopiszące pióro Rona zepsuło się.
Wielkość wzbudza zawiść, zawiść rodzi złość, złość sprzyja kłamstwom.
– Żadne zmartwienie, od razu to zlikwidowałam, ale zostaniesz tu do rana. Przez kilka godzin nie wolno ci się nadwyrężać.– Nie chcę zostać tu na noc! – krzyknął ze złością Harry, siadając i odrzucając koce – Chcę odnaleźć McLaggena i zabić go.– Obawiam się, że to podpada pod kategorię „nadwyrężenia”.Opis: dialog Harry'ego i pani Pomfrey w skrzydle szpitalnym.
Dumbledore jest wielkim czarodziejem. I tylko głupiec by to kwestionował.Postać: Severus Snape
Kiedyś był tu młody człowiek, który jak wy siedział w tej samej sali, chodził tymi samymi korytarzami, spał pod tym samym dachem. Wszystkim wydawało się, że jest uczniem takim, jak wy! Nazywał się… Tom Riddle. Dziś, niestety, znany jest na świecie pod innym imieniem. Dlatego właśnie, gdy tu stoję i spoglądam na wasze twarze nie mogę zapomnieć o pewnym fakcie. Każdego dnia, w każdej godzinie, możliwe nawet, że w tej chwili mroczne moce próbują przeniknąć przez ściany tego zamku. Jeśli im się uda, ich największa broń… To wy. Postać: Albus Dumbledore
Te kobiety… wykończą mnie.
źródło: http://ecsmedia.pl/ |
2 wrz 2015
Harry Potter #5
Czołem wielki De!
Teraz jest noc Dudasie. To ta część doby, kiedy jest ciemno.Postać: Harry Potter
Różdżka nadal w dżinsach? Oba pośladki jeszcze całe? W porządku, idziemy.Locomotor kufer.
Wszystko w porządku. Nic ci nie jest, nie zwariowałeś. Ja też je widzę.
Sąąąd mouze weedze zeskooue couegrouzy? Znaczenie: Skąd może wiedzieć, że szkole coś grozi?
Możecie się śmiać! Kiedyś ludzie uważali, że nie istnieje ględatek niepospolity czy chrapak krętorogi!Postać: Luna Lovegood
Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.Postać: George Weasley
Mam pomysł. Proponuję, żebyś się przymknął.Postać: Ron Weasley
Głupcy, którzy mają serce na wierzchu, którzy nie panują nad swoimi emocjami, który nurzają się w smutnych wspomnieniach i pozwalają łatwo się sprowokować… innymi słowy ludzie słabi… nie mają żadnych szans przeciwko jego mocy!Postać: Severus Snape
Hermiono, już przez to przeszliśmy… nie będziemy znowu przerabiać całego egzaminu, wystarczył raz.Postać: Ron Weasley
Ron, jesteś najbardziej nieczułym draniem, jakiego miałam nieszczęście spotkać.Postać: Hermiona Granger
Jedna osoba nie może czuć tego wszystkiego naraz, boby eksplodowała.Postać: Ron Weasley
Ty to czujesz coś tylko po piwie kremowym.Postać: Hermiona Granger
Irytku, zrób jej [Umbridge] piekło w naszym imieniu.Postać: Fred Weasley
Odkręca się w drugą stronę.Postać: Minerwa McGonagall
Odsuwając się od ciebie, próbowałem cię ochronić. Błąd starego człowieka…
Ty.. ja ciebie nie krytykuję, Harry! Ale ty… no… to znaczy… czy nie uważasz, że ty masz trochę… no wiesz… lekkiego bzika na punkcie ratowania ludzi?Postać: Hermiona Granger
Aha, Crabbe, rozluźnij trochę uścisk, bo jak Longbottom się udusi, będzie mnóstwo papierkowej roboty i obawiam się, że będę musiał o tym wspomnieć w twojej opinii, jeśli kiedykolwiek złożysz jakieś podanie o pracę.Postać: Severus Snape
Klątwa Cruciatus powinna rozwiązać ci język.
Nie musisz się wstydzić tego, co teraz czujesz. Przeciwnie… to, że odczuwasz taki ból, jest twoją największą siłą.Postać: Albusa Dumbledore
Ty nie możesz wiedzieć, jak czuje i jak myśli stary człowiek. Ale starzy ludzie ponoszą winę, jeśli zapomną jak to jest, kiedy jest się młodym… i wszystko wskazuje na to, że ja właśnie o tym zapomniałem.Postać: Albus Dumbledore
Tydzień, który minął od chwili, gdy po raz ostatni raz widział Syriusza, wydawał się bardzo długi: rozciągał się między dwoma światami – tym z Syriuszem, i tym bez niego.
Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć.
Oto nadchodzi ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana… zrodzony z tych, którzy trzykrotnie mu się oparli, a narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca… A choć Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie on miał moc, jakiej Czarny Pan nie zna… I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje… Ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana, narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca…
Vernon Dursley: Co robiłeś pod naszym oknem, chłopcze? Harry Potter: Słuchałem wiadomości. Vernon Dursley: Słuchał wiadomości! Znowu? Harry Potter: No… codziennie są inne.
Fred Weasley: (…) Dumbledore ma poważne kłopoty ze znalezieniem kogoś, kto by tego nauczał w tym roku. George Weasley: Trudno się dziwić, jak się pamięta, co się przydarzyło ostatnim czterem. Harry Potter: Jeden wylany, jeden martwy, jeden pozbawiony pamięci i jeden zamknięty w kufrze przez dziewięć misięcy. No tak, chyba masz rację.
Pani Weasley: Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie! George Weasley: A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
Ron Weasley: No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha. Jak myślisz, co to znaczy? Harry Potter: Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę.
Hermiona Granger: Harry, nie zadzieraj z Malfoyem, nie zapominaj, że jest teraz prefektem, może ci utrudnić życie… Harry Potter: Ojej, bardzo mnie ciekawi, jak to jest, kiedy ma się trudne życie.
Ginny Weasley: Ty nas wszystkich unikasz! Harry Potter: To wy mnie unikacie! Hermiona Granger: Może unikacie się na zmianę i nie możecie na siebie trafić?
źródLo: http://merlin.pl/ |
1 wrz 2015
Strój do szkoły
Witajcie! ;) Na początku bardzo, bardzo, bardzo przepraszam.. Posty dot. "Back to school" miały się pojawiać codziennie, ale ostatnie dwa dni były latania, załatwiania i jeszcze praca, po prostu nie miałam siły nic pisać. Za to nie będzie to do dzisiaj, ale dwa dni dłużej. :)
Dzisiejszy post "Back to school" Będzie dotyczył tego, jak moim zdaniem powinno się ubierać i malować do szkoły, a mianowicie:
1. Makijaż delikatny, bez żadnych szaleństw. Ja rezygnuję z cieni, kresek itp. Na twarz daję sobie tylko kamuflaż z Catrice, czasami delikatnie puder i przejadę policzki różem z Revlon. Brwi też starajmy się mieć w miarę naturalne, nieprzerysowane, bo nie wygląda to ani ładnie, ani seksownie i psuje cały efekt. Na usta też radziłabym nic nie dawać, jedynie jakiś balsam, ewentualnie jakaś naturalna pomadka.
2. Najlepsza będzie mgiełka do ciała i dezodorant. Bez intensywnych zapachów, zatrzymajmy to na jakieś wyjście. W szkole i tak nikt nie zwraca na to uwagi. ;)
3. Nie nosiłabym nic, co będzie niebezpieczne, dlatego nie zakładam do szkoły długich kolczyków a naszyjników nie lubię. Dbajmy o nasze bezpieczeństwo, ktoś może biec i zahaczyć i po uchu...
Czas na ubrania:
4. Ja stosuję zasadę, żeby nasze ciało należało do tego, który na prawdę nas pokocha. Nie obnażajmy się. Szkoła to jest Instytucja i nie należy zakładać dużych dekoltów, cy spódniczek, które ledwo zakrywają nam majtki. Ubierajmy się wygodnie! W szkole mamy się uczyć a nie wyrywać chłopaków. Nie mamy w szkołach mundurków, możemy ubierać to, co chcemy, ale wszystko ma swoje granice. Pamiętajcie o tym.
Najlepszym wyjściem będą jeansy/legginsy + normalna bluzka/bluza/sweterek. Wygodnie ale schludnie. Musimy czuć się swobodnie, a nie, że coś nas tu upija, spódniczkę musimy cały czas obciągać itp.
Nie traktujmy szkoły, jako czerwony dywan, to nie o to tu chodzi. Bardziej skupiamy się na swoim wyglądzie niż na nauce.
29 sie 2015
DIY: Szkolne zeszyty we własnym stylu!
Cześć! :) Pewnie zauważyliście, że codziennie dodaję coś związanego ze szkołą. Zapomniałam o tym napisać we wcześniejszych postach.. Do 1-go września każdego dnia będzie coś nowego! :) Dzisiaj opowiem Wam, jak zmieniłam nudne okładki moich zeszytów. Zapraszam! :)
Na początku Co musimy przygotować:
Na początku Co musimy przygotować:
- - flamastry
- - klej
- - stara gazeta
- - kartki białe A4
- - zeszyty
- - nożyczki
1. Mój pierwszy sposób będzie z użyciem gazety. Rwiemy gazetę na kilka części tak, aby nie było obrazka. Następnie przyklejamy dowolnie w różnej wielkości/kolejności i ogólnie bez jakiegoś starania się te skrawki do okładki zeszytu i kiedy cała będzie oklejona, gotowe! :) Ja jeszcze oprawiłam to sobie w folię. Możecie dodać jakiś napis z nazwiskiem, nazwą przedmiotu etc. ale mi tak się podoba i nic nie będę dodawać. :)
2. Drugi sposób będzie nieco trudniejszy, bo zajmuje więcej czasu. Najpierw nakleiłam zwykłą, białą kartkę tak, aby zakryła całą okładkę. Następnie na kolejnej czystej kartce zrobiłam poziome linie i wypełniłam całą jakimiś kolorowymi liniami, wzorkami itp. Gdy już cała była zamalowana, wycięłam mniejszy prostokąt takimi nożyczkami ze wzorkami i przykleiłam na środku. Później zobaczyłam, że ta biała kartka nie zakrywa mi całej okładki, więc przykleiłam jeszcze na końcach kawałki tej samej zamalowanej kartki tak, żeby wyglądało mi to tak, jakby było takie...wyrwane. ;) Też oczywiście wsadziłam to sobie w folię. :)
W tym pomyśle jest dużo więcej dowolności, bo można zrobić sobie..cokolwiek!
Jeżeli nie chcecie się namęczyć, to możecie oczywiście wydrukować coś z internetu i przykleić na okładkę. - dla leniwych. ;)
A Wy zostawiacie okładki takie jakie są czy kupujecie droższe, ale takie, które Wam się podobają?
Ja wolę tańsze i ozdabiać je sobie sama. Bardzo to rozwija kreatywność. ;)
28 sie 2015
LBA
Zostałam nominowana przez andrew-scott-poland.blogspot.com, więc od razu postanowiłam to napisać. :) Zapraszam do czytania! Zobaczcie, kogo nominowałam ;)
27 sie 2015
26 sie 2015
Harry Potter #4
Harry Potter i Czara Ognia (ang. Harry Potter and the Goblet of Fire) - Czwarta z kolei część powieści J.K. Rowling. Zapraszam na cytaty z niej! :)
Będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni i na tyle słabi, na ile podzieleni.
Co ma być, to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć. ang. What would come, would come... and he would have to meet in when it did.
Co to, pidżama party?...
(...) czas nigdy nie spowalnia biegu, kiedy czeka nas coś nieprzyjemnego...
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
Jeśli chcesz poznać człowieka, patrz, jak traktuje podwładnych, a nie równych sobie.
(...) kto raz został śmierciożercą, nigdy nim być nie przestaje...
– Musi coś być – mruknęła Hermiona, przysuwając bliżej świecę. Oczy miała już tak zmęczone, że ślęczała nad Dawnymi i w ludzkiej niepamięci pogrążonymi zaklęciami i urokami z nosem tuż nad drobnym tekstem. – Nigdy by nie postawili przed wami zadania niemożliwego do wykonania. – Ale to zrobili – rzekł Ron. – Harry, po prostu wleź do tego jeziora, wsadź głowę pod wodę, ryknij na te trytony, żeby ci oddały to, co zwędziły, i czekaj. To najlepsze, co możesz zrobić, stary.
Nic już się nie liczyło, nic nie było ważne – tylko ten taniec, bo gdyby ustał, mogłoby się stać coś strasznego...
Nie jest ważne, kto kim się urodził, ale czym się stał!
Nie lubię takich, którzy atakują, kiedy przeciwnik jest do nich odwrócony plecami (...). Tak robią tylko śmierdzące tchórze i szumowiny...
Pokłoń się śmierci, Harry.
Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie.
To będzie szybkie... może nawet bezbolesne... nie wiem... nigdy nie umierałem...
Tak nam trudno oprzeć się pokusie zrobienia wrażenia na innych, kiedy jesteśmy razem.
To dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu.
Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą.
źródło: http://ecsmedia.pl |
24 sie 2015
TAG: 100 pytań, których nikt nie zadaje
Cześć, dzisiaj mam dla Was TAG, który pochodzi z YouTube, ale...to nie znaczy, że na blogu nie można tego zrobić! :)
Zapraszam!
Zapraszam!
20 sie 2015
Niezbędnik każdej kobiety
Cześć! :)
W tej notce chcę Wam opowiedzieć o czymś, co według mnie jest niezbędnikiem każdej kobiety, a mianowicie...woreczek w którym można schować co nam się żywnie podoba.
Każda z nas ma mniejsze czy większe rzeczy, które zawsze nosi przy sobie. Ja gdy zmieniam torebkę często czegoś zapominam, ale znalazłam na to sposób. Taki woreczek można kupić prawie wszędzie. Ja mam trzy swoje. Dwa mniejsze: srebrny i szary i jeden większy, przezroczysty.
Co tam przechowywać?
To, co uważacie za słuszne!
Ja u siebie noszę:
-zapalniczkę-bo zawsze się przyda,
-świeczkę, bo uwielbiam świeczki :),
-gumkę do włosów-chyba nie muszę tłumaczyć :),
-tampon-każda kobieta zawsze powinna mieć przy sobie jedną sztukę, nawet gdy nie potrzebuje;),
-ulubiony balsam do ust, ja mam Nivea lub bebe; używam ich na zmianę,
-kilka wsuwek.
Mi tyle starczy, ale jak wspomniałam wcześniej, każdy może tam włożyć, co tylko chce i potrzebuje.
Moim zdaniem takie woreczki to bardzo dobry pomysł na przechowywanie takich rzeczy, nie gubią się, są w jednym miejscu i zawsze pamiętam, żeby zabrać ze sobą mój mały woreczek, bo mieści się wszędzie. :)
Kilka zdjęć moich osobistych woreczków, możecie się później podzielić swoimi. :)
19 sie 2015
Harry Potter #3
Kolejna część cytatów z naszym ukochanym czarodziejem. :)
Nie musisz nam mówić, że to łotr spod ciemnej gwiazdy! Wystarczy tylko spojrzeć na tego nieroba i łachmytę! A te jego włosy!
– Po pierwsze – zagrzmiał wuj Vernon – będziesz się do cioci Marge odzywał cywilizowanym językiem. – Dobrze, wuju – powiedział Harry – ale pod warunkiem, że ona będzie się tak samo odzywała do mnie.
– Po drugie – ciągnął wuj Vernon, jakby nie dosłyszał odpowiedzi Harry'ego – Marge nie wie nic o twojej nienormalności, więc nie życzę sobie żadnych... żadnych dziwactw podczas jej pobytu. Masz się zachowywać jak należy, zrozumiano? – Jeśli tylko ona będzie się tak zachowywać – wycedził Harry przez zaciśnięte zęby. – Po trzecie – ciągnął wuj Vernon, łypiąc groźnie na Harry'ego swoimi małymi świńskimi oczkami – powiedzieliśmy Marge, że jesteś w Ośrodku Wychowawczym Świętego Brutusa dla Młodocianych Recydywistów. – Co?! – krzyknął Harry.
Gdzie jest mój Dudziaczek?! Gdzie jest moje pimbi-bimpi?
Jesteś dumny ze swoich rodziców, tak? Z rodziców, którzy pozabijali się w wypadku samochodowym, bo byli, jestem tego pewna, pijani...
– Tego się spodziewałam! – ucieszyła się ciotka Marge przełykając wielki haust brandy i ocierając sobie podbródek rękawem. – Bezużyteczny leniwy darmozjad bez konta w banku, który...
– Mój ojciec nie był darmozjadem – powiedział nagle Harry.
Tu było coś dużego i czarnego. Jak pies... ale chyba większe i bardziej... no... potężne...
No dobra, daj staremu po zaworach, Ernie.
Dał czadu, nie? I to na oczach wszystkich. W biały dzień. Ale była zadyma, co, Ernie?
Black był wielkim kibicem Sam-Wiesz-KogoCo Voldemorta?
Chcesz nas władować na drzewo? Po kiego grzyba nazywasz go po imieniu?
Och, tego bym panu nie polecał. Zacznie pan wszędzie dostrzegać omen śmierci. Można się śmiertelnie wystraszyć.
– Harry! – krzyknął Fred, odpychając łokciem Percy'ego i kłaniając się nisko. – Okropnie się cieszę, że się spotykamy, stary...
– To cudowne – rzekł George, odpychając Freda na bok i ściskając dłoń Harry'emu. – Naprawdę niesamowite.
Próbowaliśmy zamknąć go w piramidzie. Ale mama nas nakryła
Ja nie szukam żadnych kłopotów. To kłopoty zwykle znajdują mnie.
Mam nadzieję, że coś potrafi. Bo wygląda, jakby go mógł załatwić pierwszy lepszy urok. No, ale... Co chcesz nam powiedzieć?
Nie uważacie, że powinniśmy go obudzić? Chyba dobrze by mu zrobiło, gdyby coś zjadł.
Mam nadzieję, że śpi. To znaczy... chyba nie umarł, co?
No proszę, kogo my tu mamy. Nasze papużki-nierozłączki, Pękala i Mądrala.
W tym roku nie zamierzam znosić obelg Malfoya. Nie żartuję. Jeśli jeszcze raz obrazi moją rodzinę, złapię go za ten przylizany łeb i...
No... to coś... ten dementor... stał tu i rozglądał się po przedziale... to znaczy... tak mi się zdaje, bo nie widziałam jego twarzy... a ty... ty...
– No dobra – powiedział Ron, otwierając książkę na stronie piątej i szóstej. – Co widzisz w mojej?
– Rozmokłe brązowe fusy – mruknął Harry, którego odurzający, wonny dym wprawił w stan senności i otępienia.
Chyba musisz iść do okulisty, żeby ci skontrolował wewnętrzny wzrok.
Ciekawe, w co by się zmienił, widząc ciebie. W pracę domową, za którą dostałaś dziewięć punktów na dziesięć możliwych, co
Rozumiem. No, no... jestem pod wrażeniem. To by znaczyło, że tym, czego się boisz najbardziej, jest... strach. To bardzo mądre, Harry.
– Co jest? – zapytał Wood, urażony takim frywolnym zachowaniem.
– To taki wysoki przystojniak, prawda? – odezwała się Angelina.
– Silny i milczący – dodała Katie i znowu zaczęły chichotać.
– Nic nie mówi, bo jest za tępy, żeby sklecić zdanie – powiedział niecierpliwie Fred.Opis: gdy Oliver Wood mówił, że drużyna Hufflepuffu ma nowego kapitana i szukającego, Cedrika Digorry'ego
Zadał pan pytanie, a ona zna odpowiedź! Po co pytać, jak się nie chce uzyskać odpowiedzi?
– To jest, Harry, tajemnica naszego powodzenia – oznajmił George, gładząc pergamin pieszczotliwie.
– Trudno nam się z nim rozstawać – powiedział Fred – ale wczoraj wieczorem uznaliśmy, że tobie bardziej się przyda.
– I tak znamy wszystko na pamięć – dodał George. – Przekazujemy ci to w spadku, nam już niepotrzebne.
– A do czego może mi się przydać kawał starego pergaminu? – zapytał Harry.
Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.
Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz,zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,mają zaszczyt przedstawić MAPĘ HUNCWOTÓW.
Ja tam wciąż nie mogę w to uwierzyć. Syriusz Black to chyba ostatnia z osób, które bym posądziła o przejście na stronę Ciemności... Przecież pamiętam go, jak był chłopcem, uczył się tu, w Hogwarcie. Gdyby mi wtedy ktoś powiedział, co z niego wyrośnie, uznałabym, że wypił za dużo miodu.
Zawsze wszędzie chodzili razem, prawda? Ile razy tutaj zachodzili... Ooch, ale mnie rozśmieszali! Nierozłączna para, Syriusz Black i James Potter!
Po jakimś czasie zapomina się, kim się jest. Po prostu chce się zdechnąć. Myślałem tylko o jednym, żeby umrzeć we śnie... Jak mnie wypuścili, to jakbym się na nowo narodził, wszystko wróciło, mówię wam, to było najwspanialsze uczucie na świecie!
Bo pomyślałam... a profesor McGonagall zgodziła się ze mną... że tę miotłę mógł Harry’emu przysłać Syriusz Black!
Patronus to rodzaj pozytywnej siły. Jest projekcją tego, czym dementor się żywi... nadziei, szczęścia, woli przeżycia... ale nie może odczuwać rozpaczy jak prawdziwy człowiek, więc dementor nic mu nie może zrobić.
Widzisz, można istnieć bez duszy, jak długo działa mózg i serce. Ale nie ma się świadomości samego siebie, żadnych wspomnień... nic. I nie ma żadnej szansy na ozdrowienie. Po prostu się... istnieje, i tyle. Jak pusta muszla. A duszy nie ma... jest stracona na zawsze.
Ma kupę bajerów, no nie? Szkoda tylko, że nie ma spadochronu... na wypadek, gdybyś zobaczył dementora.
Szkoda, że nie możesz sobie doprawić dodatkowej ręki, Malfoy. Żeby złapała za ciebie znicza.
Nędzna sztuczka! Niegodna, tchórzliwa próba wyłączenia z gry szukającego Gryfonów! Szlaban dla wszystkich, Slytherin traci pięćdziesiąt punktów! Możecie być pewni, że pomówię o tym z profesorem Dumbledore'em! O, właśnie idzie!
... spałem, nagle usłyszałem ten odgłos, jakby coś się pruło, i pomyślałem, że to w moim śnie... No i wtedy poczułem ten powiew... obudziłem się, kotara była rozdarta... przewróciłem się na bok... i wtedy go zobaczyłem... był jak kościotrup, z masą brudnych włosów... i trzymał taki długi nóż, chyba ze dwanaście cali... i spojrzał na mnie, a ja na niego, i wtedy wrzasnąłem, a on zwiał.
Wiem, co macie na głowie, chłopaki, widziałem, jak trenowaliście quidditcha... dzień i noc... o każdej porze... ale muszę wam powiedzieć... no... myślałem, że dla was dwóch przyjaźń więcej znaczy niż miotły i szczury. To wszystko.
Możesz mi powiedzieć, Potter, co twoja głowa robiła w Hogsmeade? Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. Żadna część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade.
– Jak bardzo przypominasz swojego ojca, Potter – powiedział nagle Snape, a oczy mu rozbłysły. – On też był niezwykle zarozumiały. Miał pewien talent do quidditcha, więc uważał się za lepszego od nas wszystkich. Chodził dumny jak paw, otoczony swoimi przyjaciółmi i wielbicielami... puszył się, zupełnie jak ty.
– Mój tata się nie puszył – wypalił Harry, zanim zdołał się powstrzymać. – Ja też nie.
– Twój ojciec też miał w nosie regulamin – ciągnął Snape ze złośliwym uśmiechem. – Uważał, że przepisy są dla zwykłych śmiertelników, nie dla zdobywców Pucharu Quidditcha. Woda sodowa tak mu uderzyła do głowy, że...
– ZAMKNIJ SIĘ!
– Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi. – Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.– Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.– Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju.
Opis: słowa na Mapie Huncwotów, gdy Snape chciał odkryć co na niej jest
Jak śmiesz mówić o Hagridzie, że jest żałosny, ty głupi... podły...
No nie... „Wgląd w przyszłość pozwala mi mniemać”... A niby kto ustala tematy egzaminów z wróżbiarstwa? Ona sama! Cóż za zdumiewający dar przewidywania przyszłości!
– Widzicie już coś? – zapytał ich Harry po kwadransie wpatrywania się w kulę.– Tak, na stole jest wypalony ślad – mruknął Ron. – Ktoś przewrócił świeczkę.
– Czy ktoś by chciał, żebym mu pomogła zinterpretować mgliste kształty wewnątrz kuli? – zapytała, podzwaniając bransoletami.– Ja nie potrzebuję pomocy – szepnął Ron. – Przecież to jasne. Wieczorem będzie bardzo mglisto.
– Mój drogi chłopcze... – wydyszała profesor Trelawney, wpatrując się w Harry'ego. – To znowu jest tutaj, jeszcze wyraźniejsze niż przedtem... skrada się ku tobie, jest coraz większe... to ponu...– Och, nie, na miłość boską! – powiedziała głośno Hermiona. – Tylko nie ten śmieszny ponurak!
A teraz wchodzi drużyna Ślizgonów, prowadzona przez jej kapitana, Flinta. Flint dokonał pewnych zmian... wydaję się, że postawił raczej na rozmiary i wagę zawodników niż na ich umiejętności...
TY WREDNA SZUMOWINO! TY PODŁY OSZUŚCIE, TY...Postać: Minerwa McGonagall
– Hermiono! – zawołał Lupin, nieco zaniepokojony. – Co się stało?– P-p-profesor McGonagall! – wydyszała Hermiona, wskazując na pień. – P-powiedziała, że wszystko oblałam!
– Czarny Pan spoczywa samotny, bez przyjaciół, porzucony przez swoich wyznawców. Jego sługa był uwięziony przez dwanaście lat. Dzisiaj, przed północą, sługa rozerwie łańcuchy i wyruszy w drogę, by połączyć się ze swoim panem. Czarny Pan powstanie z jego pomocą, jeszcze bardziej potężny i straszny niż przedtem. Dziś... przed północą... sługa... wyruszy... by połączyć się... ze swoim... panem...
Byłem pewny, że przyjdziesz, żeby ratować swojego przyjaciela. Twój ojciec zrobiłby to samo dla mnie. Jesteś dzielny, nie pobiegłeś po nauczyciela. A ja jestem ci za to wdzięczny... bo to wszystko bardzo ułatwi...
Mylisz się. Nie byłem przyjacielem Blacka przez dwanaście lat, ale teraz jestem... Pozwól mi wyjaśnić...
Hermiono, znowu masz rację! Tyle że ministerstwo nigdy się nie dowiedziało, że po Hogwarcie buszowało sobie trzech niezarejestrowanych animagów!
Nadal miałem ciało wilka, ale w ich towarzystwie świadomość miałem trochę mniej wilczą.
Zemsta to słodka rzecz. Och, jak ja marzyłem, żeby być tym, który cię schwyta...
Uwierzcie mi. Uwierzcie. Nigdy nie zdradziłem Jamesa i Lily. Wolałbym umrzeć, niż ich zdradzić.
Dobry chłopiec... dobry pan... nie pozwolisz im... byłem twoim szczurkiem... twoim zwierzątkiem.
Jeśli byłeś lepszym szczurem niż człowiekiem, to nie masz się czym chwalić, Peter.
WIĘC POWINIENEŚ UMRZEĆ! LEPIEJ UMRZEĆ, NIŻ ZDRADZIĆ SWOICH PRZYJACIÓŁ! MY BYŚMY TO SAMO ZROBILI DLA CIEBIE!
No więc... twoi rodzice wyznaczyli mnie twoim opiekunem. Na wypadek, gdyby coś ci się stało... Oczywiście zrozumiem cię, jeśli będziesz chciał nadal zostać ze swoją ciotką i wujem. Ale... no... zastanów się. Bo kiedy zostanę oczyszczony z zarzutów... to jeśli chciałbyś mieć... inny dom...
Syriusz jest niewinny... niewinny... nic nam się nie stanie... będę z nim mieszkał...
– Harry, a co byś pomyślał, gdybyś nagle zobaczył samego siebie wpadającego do chatki Hagrida?– Pomyślałbym, że... że zwariowałem... albo że to jakaś czarna magia...Opis: gdy Harry ma pomysł, żeby wpaść do chatki Hagrida i złapać Parszywka
Macnair, czy naprawdę sądzisz, że gdyby ktoś rzeczywiście ukradł hipogryfa, to prowadziłby go po ziemi? Przeszukaj niebo, jeśli potrafisz... Hagridzie, napiłbym się herbaty. Albo brandy.
Jeszcze się zobaczymy. Jesteś... jesteś prawdziwym synem swojego ojca, Harry...
Och, on jest okropny. Założę się, że jest tak podniecony, bo dementorzy mają wykończyć Syriusza...
ON SIĘ NIE DEPORTOWAŁ! WEWNĄTRZ TEGO ZAMKU NIE MOŻNA SIĘ TELEPORTOWAĆ, DOBRZE O TYM WIESZ! MUSIAŁ... W TYM... MACZAĆ... PALCE... POTTER!
Och, nie, on wcale nie jest niezrównoważony. Po prostu spotkał go straszny zawód.
Nie waham się twierdzić, że James byłby bardzo rozczarowany, gdyby jego syn nie odnalazł żadnego z tajnych wyjść z zamku.
Myślisz, że umarli, których kochaliśmy, naprawdę nas opuszczają? Myślisz, że nie przypominamy sobie ich najdokładniej w momentach wielkiego zagrożenia? Twój ojciec żyje to tobie, Harry, i ujawnia się najwyraźniej, kiedy go potrzebujesz. Bo jak inaczej mógłbyś wyczarować tego właśnie patronusa? To był przecież Rogacz.
– Ojca chrzestnego? – prychnął wuj Vernon. – Ty nie masz żadnego ojca chrzestnego!
– A właśnie że mam – rzekł z satysfakcją Harry. – Był najlepszym przyjacielem mojego taty i mojej mamy. Został skazany za morderstwo, ale uciekł z więzienia dla czarodziejów i ukrywa się. Ale chce być ze mną w kontakcie... wiedzieć, co się ze mną dzieje... czy jestem szczęśliwy...
Kto by pomyślał? To by była jej druga prawdziwa przepowiednia. Chyba powinienem podnieść jej pensję...Opis: Dumbledore o profesor Trelawney.
źródło: http://img1.wikia.nocookie.net |
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)