– Boję się zapomnienia (...) Boję się tego niczym ślepiec ciemności.
– Czujesz się lepiej?– Nie – wymamrotał Isaac, ciężko dysząc.– Tak to jest z bólem – odpowiedział Augustus, a potem spojrzał na mnie. – Domaga się, byśmy go odczuwali.
Nie masz wpływu na to, że ktoś cię zrani na tym świecie, staruszku, ale masz coś do powiedzenia na temat tego, kim ta osoba będzie. Podoba mi się mój wybór.
Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa lub Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy albo odkryliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to (...) zupełnie straci sens. Może ta chwila nadejdzie szybko, a może jest odległa o miliony lat, ale nawet jeśli przetrwamy śmierć naszego słońca, nie będziemy istnieć wiecznie. Był czas, gdy organizmy nie miały świadomości, i nadejdzie czas, gdy znów będą jej pozbawione. Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią.
Niektóre nieskończoności są większe od innych
Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje
Nie zabiją cię, jeśli ich nie palisz. Nigdy nie paliłem. To metafora. Bierzesz w zęby coś, co cię może zabić, ale nie dajesz mu na to szansy.
-Mam nadzieję, że wiesz, że próby trzymania mnie na dystans nie osłabiają moich uczuć. Cały twój wysiłek pójdzie na marne.-Posłuchaj, lubię cię. Lubię nasze spotkania i w ogóle... ale nie posuwajmy się dalej.-Dlaczego?-Bo nie chcę cię zranić.-Nie szkodzi.-Nie rozumiesz.-Rozumiem.-Nie.-Wiem co chcesz powiedzieć, a ja ci mówię, że nie szkodzi. Będę zaszczycony, jeśli złamiesz mi serce...-Jestem ja granat! Kiedyś wybuchnę niszczą wszystko w swoim zasięgu. Staram się zminimalizować liczę ofiar.
Wierzę, że możemy wybrać, jak chcemy opowiedzieć smutną historię.Po pierwsze, możemy ją osłodzić, mówiąc, że wszystko możemy naprawić piosenką Petera Gabriele. Jestem za tą wersją jak każda dziewczyna. Tyle, że to nie prawda... To jest prawda. Wizyty u lekarza, teleturnieje i najgorsze ze wszystkich: spotkania grupy wsparcia.
-To jak brzmi twoja historia? - Zapytał, siadając obok w bezpiecznej odległości.-Już ci ją opowiadałam. Zdiagnozowali u mnie...-Nie, nie historia choroby. T w o j a historia. Zainteresowania, kroniki, dziwne fetysze i tak dalej.
-Zakochałem się w tobie Hazel Grace.-Gus...-I wiem, że miłość to tylko krzyk w otchłani, a zapomnienie jest nieuniknione, ale ja naprawdę cię kocham.
W miarę jak czytał,zakochiwałam się w nim tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie.
(...) Niemalże wszyscy mają obsesję na punkcie pozostawiania po sobie śladu na ziemi. Przekazania swojego dziedzictwa potomności. Dalszego istnienia po śmierci. Wszyscy chcemy zostać zapamiętani. Ja też chcę. Najbardziej niepokoi mnie to, że będę kolejną zapomnianą ofiarą w odwiecznej i niechlubnej wojnie z chorobą.Chcę pozostawić ślad.
-Augustusie Wetersie - powiedziałam, podnoszą na niego wzrok i myśląc, że nie można nikogo pocałować w Domu Anny Frank, a potem doszłam do wniosku, że Anna Frank chyba pocałowałaby kogoś w Domu Anny Frank, i że prawdopodobnie marzyłaby o tym, żeby jej dom stał się miejscem, w którym zakochują się ludzie młodzi i nieuleczalnie chorzy.
A potem się pocałowaliśmy. Puściłam wózek z tlenem i położyłam dłoń na karku Augustusa, a on objął mnie w tali i uniósł tak, że stałam na palcach. Gdy jego rozchylone wargi dotknęły moich, zabrakło mi tchu w zupełnie nowy i fascynujący sposób. Przestrzeń wokół nasz wyparowała i przez jeden dziwny moment naprawdę lubiłam swoje ciało. Ta trafiona przez raka ruina, z którą od lat się mordowałam, nagle wydała się warta całej tej walki, warta rurek w klatce piersiowej, kroplówek i ciągłej zdrady ze strony guzów.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się z każdego szczerego komentarza.
Nie dodawaj takich, typu kopiuj/wklej.
Zostaw link do swojego bloga, zajrzę. :)